Żydowskie
nagrobki jako fundament stodoły
(PAP,
mat), 10.11.2003
Prokuratura Rejonowa w
Lubaczowie w woj. podkarpackim otrzymała zawiadomienie o tym, że
jedna z mieszkanek Wielkich Oczu użyła kamiennych nagrobków z
żydowskiego cmentarza jako części fundamentów swojej
stodoły.
Poinformował o tym
szef lubaczowskiej prokuratury - Jan Michalczyszyn.
"Sprawę
przekazałem Komendzie Powiatowej Policji w Lubaczowie, która
wszczęła postępowanie wyjaśniające" -
powiedział dziennikarzowi prok. Michalczyszyn.
W Wielkich Oczach pod
koniec II wojny światowej kamienne płyty z wyrytymi na nich
hebrajskimi napisami były powszechnie wykorzystywane jako materiał
budowlany w tamtejszych gospodarstwach. Jedni robili z nich schody, inni
używali przy wznoszeniu zabudowań. Kilka lat temu mieszkańcy
zaczęli oddawać macewy. Przynosili je na miejscowy cmentarz,
skąd zostały zabrane.
"Tylko jedna pani
nie godzi się na oddanie macew, na których wspiera się jej
stodoła" - mówi prezes Stowarzyszenia na rzecz Odnowy Zabytków
Kultury Żydowskiej w powiecie lubaczowskim, Bogdan Lisze, który
powiadomił o tym prokuraturę.
Starsza kobieta domaga
się prawie 30 tys. zł w zamian za zgodę na rozebranie
stodoły i wyciągnięcie spod fundamentów kamiennych tablic. Do
właścicielki stodoły wysłał list ambasador Izraela w
Polsce, Shewach Weiss, który podkreślił, że zgoda na oddanie
macew byłaby wyrazem wielkiego humanizmu. Kobieta nie chce jednak
zgodzić się na oddanie macew, jeśli nie otrzyma za to
pieniędzy.
"Nie wykluczam,
że w tej sytuacji zajdzie konieczność przymusowego odebrania
macew, jeżeli właścicielka posesji nadal będzie
odmawiać zgody na ich dobrowolne oddanie" - powiedział
prokurator Michalczyszyn.