Starosta i komornik są leniwi
Pod stodołą mieszkanki Wielkich Oczu nadal znajduje się
ponad 180 macew.
|
Dariusz Delmanowicz, 3.11.2004
Właścicielka
stodoły oddaje macewy, ale nie ma kto ich zabrać.
WIELKIE OCZY, pow. lubaczowski. Starsza
kobieta, której stodoła wspiera się na 181 kamiennych nagrobkach z
żydowskiego cmentarza, w końcu zgodziła się je oddać.
Zrobiła to w obliczu wszczętej przeciwko niej egzekucji komorniczej.
Po II wojnie
światowej kamienne nagrobki z cmentarza w Wielkich Oczach powszechnie
wykorzystywano w miejscowych gospodarstwach. Robiono z nich schody,
używano do podpierania budynków. Po interwencji Stowarzyszenia na rzecz
Ochrony Zabytków Kultury Żydowskiej w powiecie lubaczowskim
większość gospodarzy zwróciła macewy na nekropolię.
Dotychczas nie uczyniła tego tylko jedna osoba, której stodoła
ciągle wspiera się na 181 kamiennych tablicach z hebrajskimi
napisami. Dopiero kilka dni temu właścicielka posesji
poinformowała komornika przy Sądzie Rejonowym w Lubaczowie, który
wszczął egzekucję przeciwko niej, że wyraża zgodę
na wydanie macew. Pomimo pozornie korzystnego obrotu sprawy nie wiadomo, jakie
będzie jej ostateczny finał. Adam Sobczak, zastępca starosty
powiatu lubaczowskiego, który w imieniu skarbu państwa zlecił
komornikowi egzekucję, uważa, że to on powinien zabrać
macewy. Marcin Saramaga, zastępca komornika jest odmiennego zdania.
Przekonuje, że skoro właścicielka stodoły zgodziła
się je dobrowolnie wydać, to samorząd winien samodzielnie
zorganizować ich odbiór. Wicestarosta Adam Sobczak twierdzi tymczasem,
że urząd nie ma pieniędzy na sfinansowanie przedsięwzięcia
i zapowiada oddanie sprawy do sądu.