STANISŁAW MACZEK
(31.03.1892 – 11.12.1994)
Wybitny dowódca – w dzieciństwie spędzał wakacje u wuja w
Wielkich Oczach
|
Stanisław Władysław Maczek,
generał broni armii polskiej. Urodzony w Szczercu w powiecie lwowskim. Ukończył
gimnazjum w Drohobyczu i studia uniwersyteckie w zakresie polonistyki i
filozofii ścisłej na Uniwersytecie Lwowskim. Był członkiem Związku
Strzeleckiego. Wraz z wybuchem I wojny światowej został powołany do armii
austriackiej, w barwach której walczył na froncie włoskim w formacjach
wysokogórskich i narciarskich 2 pułku Strzelców Tyrolskich. Po załamaniu się
Austro-Węgier i powrocie do kraju stanął w listopadzie 1918 r. na czele
ochotniczej kompanii krośnieńskiej, biorąc udział w odsieczy Lwowa. W rok
później, w stopniu kapitana, dowodził słynną ‘lotną kompanią’ 4 Dywizji
Piechoty, która zasłynęła w walkach polsko-ukraińskich w Galicji Wschodniej. W
wojnie polsko-bolszewickiej roku 1920 dowodzi batalionem jako major.
|
W okresie międzywojennym
pnie się po szczeblach kariery wojskowej, tak że w latach 1935-38 zostaje
dowódcą piechoty dywizyjnej 7 Dywizji Piechoty. W uznaniu zasług został
odznaczony srebrnym krzyżem orderu Virtuti Militari. Jesienią 1938 objął w
stopniu pułkownika dowództwo 10 Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej wchodzącej w
skład Armii ‘Kraków’. Skutecznie opóźniał marsz Niemców w kierunku Lwowa,
walcząc między innymi pod Jordanowem, Myślenicami, Rzeszowem, Krakowcem i
Lwowem. Na rozkaz Naczelnego Wodza jego brygada, nie pobita w żadnej z bitew,
przekracza 19 września 1939 granicę węgierską. We Francji odtwarza 10 Brygadę
już w stopniu generała brygady. Po ewakuacji do Wielkiej Brytanii organizuje 1
Dywizję Pancerną w roku 1942. W roku 1944 prowadzi 1 Dywizję w zwycięskim
marszu bojowym przez północną Francję, Belgię i Holandię, aż do Wilhelmshaven w
Niemczech, już w stopniu generała dywizji.
Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie odznaczył gen. Maczka Wielką Wstegą
Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi, a kraje alianckie przyznały mu
wysokie ordery. Ostatni Prezydent RP w Londynie, Ryszard Kaczorowski, w dniu 11
listopada 1990 roku awansował gen. Maczka do stopnia generała broni. Pierwszy
Prezydent III Rzeczpospolitej, Lech Wałęsa, odznaczył generała Orderem Orła
Białego. General broni Stanisław Maczek nigdy nie wrócił do Polski. Mając 102
lata umiera w Edynburgu w Szkocji 11-go grudnia 1994 roku. Został pochowany 23
grudnia 1994 roku na polskim cmentarzu wśród swoich żołnierzy w Bredzie w
Holandii, mieście wyzwolonym przez Jego Dywizję.
Generał Maczek spędzał
wielokrotnie w dzieciństwie wakacje u swego wuja (brata matki), Karola
Czernego, dziedzica w Wielkich Oczach. W 1939 walczył ze swą brygadą w
Krakowcu, kilka kilometrów od Wielkich Oczu. Pisze o tym w swych wspomnieniach
następująco: „Osłona zaczęła się już właściwie
12 września aktem opóźniania na linii Jaworów-Janów-Lwów oddziałów 4 dywizji
lekkiej. (...) Brygada szerokim łukiem ku północy ominęła rejon Krakowca i mimo
przymusowej przerwy w lasach Wólka Zapałowska-Lipina dla wyczekania na dowóz
benzyny – przed świtem osiągnęła wolny jeszcze od Niemców Niemirów. Stąd
skierowała się z powrotem na właściwą oś i osiągając Jaworów, zdążyła wysunąć
się z tego miasteczka na zachód pod Krakowiec, by zagrodzić drogę posuwania się
Niemców w punkcie najbardziej dogodnym do obrony między rozległymi stawami i
mokradłami, choć w tym wyjątkowo suchym lecie mocno podeschłymi. (...) Znowu
wiew dzieciństwa, lat gimnazjalnych, beztroskich wakacji letnich, spędzanych
kilkakrotnie we dworze wuja mego, adwokata ze Lwowa, Karola Czernego,
właściciela dóbr Wielkie Oczy, tych samych ‘Wielkich Oczy’ z trylogii
Sienkiewicza. Było nas 4 chłopaków, rodzonych braci, (trzech zginęło na wojnie
1914-1920) i dwoje dzieci wujostwa. Jedno z nich, to Staszek Czerny, przyszły
podporucznik w 10 pułku strzelców konnych w dywizji pancernej, który w czołgu
dzielnie i z humorem przebył całą kampanię 1944-45 r. Czy jako młody chłopak,
budując w zabawie forty w tych lasach na wydmach piaszczystych myślałem, że
będę się tu kiedyś bił na serio? (...) Zasłonięci opłotkami, wśród rzadko
rozsianych chłopskich chałup, czekaliśmy na natarcie niemieckie, którego
pierwsze akordy uderzały nawałami artylerii ognia na wieś [Krakowiec], a
szczególnie groblę i młyn nad stawem. Dnia 12 września wygraliśmy przejściową
obroną Krakowca przez 10 pułk strzelców konnych.”